Jego sąsiedzi zainstalowali kamery, „aby monitorować swoją działkę”, ale po zbadaniu sprawy odkrył prawdę.

Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Mexico

Down Icon

Jego sąsiedzi zainstalowali kamery, „aby monitorować swoją działkę”, ale po zbadaniu sprawy odkrył prawdę.

Jego sąsiedzi zainstalowali kamery, „aby monitorować swoją działkę”, ale po zbadaniu sprawy odkrył prawdę.

Prywatność i ochrona danych stały się dwoma niezwykle ważnymi filarami naszego życia. Władze zintensyfikowały swoje działania, a obecnie w Unii Europejskiej naruszenie tych praw może skutkować surowymi karami.

Wyraźnym przykładem tego jest raport opublikowany przez witrynę Lawspot. Chociaż jest to przypadek z 2022 r. w Grecji, doskonale ilustruje, jak wyglądają obecnie przepisy i jak musimy upewnić się, że nie naruszamy ani nie wpływamy na prywatność innych.

Wszystko zaczęło się od skargi pewnej osoby, która skarżyła się, że jej sąsiedzi zainstalowali na jej posesji szereg kamer, co, jak zarzuciła, stanowi naruszenie jej prawa do prywatności, ponieważ kamery nagrywały również jej posesję.

Skarżąca twierdziła, że ​​trzy kamery zainstalowane przez jej sąsiadów, mimo ich twierdzeń, że były używane do monitorowania ich posesji, gdzie prowadzili restaurację i mieszkali, skupiały się również na tym, co działo się w jej domu i nagrywały to, co się w nim działo.

Sąsiedzi twierdzili, że kamery te nie omijały żadnej przestrzeni publicznej ani prywatnej należącej do innego właściciela, ani nie były podłączone do urządzenia rejestrującego. Zamiast tego miały kartę pamięci, na której przechowywano nagrania z pięciu dni, a następnie je usuwano.

Jednakże skarżąca była przekonana, że ​​to, co mówili, było nieprawdą i nadal walczyła o interwencję władz. Zmusiło to jej sąsiadów do dostarczenia dowodów, które udowodniły, że skarżąca się myliła , i to właśnie tam odkryto prawdę.

Oskarżony miał przedstawić zdjęcia z dni, których dotyczyła skarga. Odkryto, że kamery miały możliwość obracania się . Na jednym z ujęć uchwycono obrazy nieruchomości skarżącego , na których zarejestrowano ruchy jego bliskich.

W tym momencie oskarżeni przedstawili zaświadczenie od firmy ochroniarskiej, zgodnie z którym jedna z kamer nie działała, a druga „z powodu warunków atmosferycznych straciła ostrość i straciła punkt ostrości”, dlatego też nagrywała własność powoda, mimo że nie miała takiego zamiaru.

Jednak te nieścisłości skłoniły władze do dodania okoliczności obciążających do zarzutów niewinności, ponieważ uznały to za próbę „wprowadzenia władz w błąd” poprzez brak współpracy ze strony oskarżonych . Doprowadziło to do naruszenia ogólnego rozporządzenia o ochronie danych (RODO ), a ponieważ kamery były częściowo wykorzystywane w celach biznesowych, na każdego z oskarżonych nałożono grzywnę w wysokości 3000 euro, co łącznie dało karę 6000 euro.

WhatsApp Facebook Świergot Linkedin Na głos Błękitne niebo
eleconomista

eleconomista

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow